Na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek w Futsal Ekstraklasie drużyna Piasta zapewniła sobie co najmniej srebrny medal mistrzostw Polski. Stało się tak, bo trzeci w tabeli Constract Lubawa zremisował swój mecz, a gliwiczanie pokonali u siebie Górnika Polkowice 6:0.
Futsaliści z Polkowic do Gliwic przyjechali już jako spadkowicz, a Piast był na pierwszym miejscu w tabeli. Faworyt był więc oczywisty, ale gospodarze nie mogli sobie pozwolić na żadną stratę punktów, bo czują na plecach oddech Rekordu Bielsko Biała. Goście natomiast nie mają już nic do stracenia. Ważne więc było, aby szybko zdobyć bramkę i tak też się stało. Już w 18 sekundzie tego spotkania Pegacha popędził lewą stroną, zagrał na drugi słupek do Zatovicia, a ten strzałem z bliska otworzył wynik tego spotkania. Prawie zawsze szybko strzelona bramka ustawia mecz. W dalszej części dalej atakowali gliwiczanie, stwarzając sobie kolejne okazje, ale bardzo dobrze między słupkami spisywał się bramkarz Górnika. W 6 minucie po akcji Szadurskiego – Mrowiec obrócił się z piłką i uderzył w światło bramki, ale Izbiański wykazał się refleksem, broniąc ten strzał. Chwilę później Bruno wypracował setkę Pegaczy, ale Portugalczyk nie trafił do pustej bramki. Polkowiczanie w tym czasie nastawili się na grę z kontry i nieźle im to wychodziło. Kilka razy przyjezdni zatrudnili Hirama, który w tym meczu zastąpił w bramce kontuzjowanego Widucha. Piast jednak przeważał, stwarzał sobie kolejne okazje, ale drugą bramkę gospodarze zdobyli po błędzie gości. Jeden z zawodników Górnika stracił piłkę przed polem karnym na rzecz Pegaczy, a ten bezlitośnie to wykorzystał podwyższają wynik na 2:0. Zaraz potem Bruno Graca ostrzelał słupek. W 18 minucie ten sam zawodnik uderzył z całej siły z 17 metra, ale Izbiański końcami palców jeszcze zdołał odbić piłkę na poprzeczkę. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Piasta 2:0, ale nie było to jednostronne widowisko. Również i Hiram miała sporo pracy.
Trudno się było przypuszczać, że Górnicy zdołają odwrócić losy tego meczu, raczej spodziewano się kolejnych goli dla Piasta i tak też po przerwie się stało. W 25 minucie po zagraniu Szadurskiego – Bakłanov wepchnął piłkę siatki. Gliwiczanie potem jeszcze podkręcili tempo i za chwilę Breno obił poprzeczkę. W 29 minucie po koronkowej akcji Piasta – Bruno wyłożył piłkę jak na tacy do Bugańskiego, który dopełnił formalności. Kilkadziesiąt sekund później Bugański wypracował sytuację Pegaczy, który ją zamienił na piątego gola. Po tym trener Górnika poprosił o czas, ale nie zdecydował się na grę w przewadze. W 32 minucie gliwiczanie mieli już na koncie 5 przewinień, co ograniczyło ich możliwości zarówno w obronie jak i w ofensywie. Orlando Duarte te ostatnie minuty wykorzystał, aby sprawdzić jak poradzą sobie zawodnicy, którzy ostatnio mniej grali , czyli Wilk i Czech. Obaj pokazali duże chęci, a w 34 minucie Czech wypracował sytuację Mrowcowi, ten jednak tym razem trafił w poprzeczkę. W 36 minucie Tomasz Czech popisał się mocnym i precyzyjnym uderzeniem zdobył szóstego dla Piasta gola. W tym przypadku asystę zaliczamy Breno. To nie był koniec emocji. Dwie minuty później po szóstym faulu goście mieli wykonywać przedłużony rzut karny. Za pierwszym razem do piłki podszedł Rui Pinto, ale jego strzał obronił Janiszewski, który wcześniej zastąpił Hirama. Sędziowie jednak uznali, że bramkarz Piasta zbyt daleko wyszedł i nakazali powtórzenie tego stałego fragmentu. Tym razem szczęścia spróbował Wolan, ale i tym razem górą był Janiszewski, który potem jeszcze dwa razy wyszedł obronną ręką z sytuacji sam na sam.
Piast pokonując Górnika zapewnił sobie już srebrny medal mistrzostw Polski, ale po meczu nikt o tym w zespole jeszcze nim mówił. Do zakończenia sezonu pozostały jeszcze trzy kolejki i pewnie do końca będzie trwać walka z Rekordem Bielsko Biała o to, kto zajmie pierwsze, a kto drugie miejsce. Na ten moment bliższa tego celu jest drużyna z Areny, bo ma 5 punktów więcej od Rekordu, ale tez o jedne mecz rozegrany więcej.
Arena Gliwice – 08.05.2022, g.18:00
Piast Gliwice – Górnik Polkowice 6:0 (2:0)
Bramki:
1:0 – 1` Patrik Zaťovič (asysta Miguel Pegacha)
2:0 – 11` Miguel Pegacha (bez asysty)
3:0 – 25` Andrej Baklanov (asysta Sebastian Szadurski)
4:0 – 29`Marek Bugański (asysta Bruno Graca)
5:0 – 30` Miguel Pegacha (asysta Marek Bugański)
6:0 – 36` Tomasz Czech (asysta Breno Bertoline)