Futsalowa drużyna „Piasta” w ekspresowym tempie pisze niesamowitą historię. Sekcja ta została powołana do życia raptem sześć lat temu, a już dwa razy zagrała w finale Pucharu Polski, w superpucharze Polski i ma już na koncie brązowy oraz złoty medal Mistrzostw Polski!

Choć historia jest krótka to klub już miał w tym okresie gorsze i lepsze momenty. Jednym z tych zawodników, którzy wytrwali w niebiesko-czerwonych barwach od początku jest Michał Widuch. Kapitan drużyny z gliwickiej Areny może dziś z dużą satysfakcją powiedzieć, że warto było czekać na dzień 22. maja 2022 roku.
– Warto było z tego klubu nie odchodzić, kiedy było ciężko. Warto było zaufać osobom, które od lat budują tę drużynę, bo choć nie wszyscy są z rodziny sportowej, ale też z biznesu, to wszyscy są dziś wielkimi zwycięzcami i ludźmi o wielkim sercu. Warto było im zaufać – tak na gorąco skomentował zdobycie mistrzostwa Polski Michał Widuch.

Bywały już w historii futsalu kluby, których włodarze w ekspresowym tempie ściągali najlepszych zawodników i sięgali po mistrzostwo Polski, a potem drużyny te znikały ze sportowej mapy. W Gliwicach wybrano inną drogę, którą poszła futsalowa drużyna „Piasta” – jaką?
– Krok po kroku, dokładając kolejne cegiełki, wszyscy razem doszliśmy do tego miejsca w którym jesteśmy. To co osiągnęliśmy w tym sezonie, a szczególnie w tej rundzie to nie jest przypadek! To jest efekt bardzo ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń. Dosłownie wszyscy związani z tym klubem mają swój wkład w to mistrzostwo. Tylko my wiemy ile to nas wszystkich kosztowało. – tłumaczy kapitan „Piastunek”.
Symboliczne jest to, że Piast zdobył tytuł mistrza Polski pokonując w decydującym meczu drużynę, która po ten tytuł sięgała pięć razy z rzędu. Takie mistrzostwo smakuje chyba jeszcze bardziej?
– Lepiej nie można chyba tego określić. – śmieje się Widuch.
Sukces ten jednak nie smakowałby tak bardzo, gdyby na trybunach było pusto. W tym dniu mała Arena zapełniła się jednak do ostatniego miejsca, a zapotrzebowanie na bilety było conajmniej trzy razy większe.
– Mam nadzieję, że jest to tylko początek czegoś jeszcze większego. Zawodnicy i trener Rekordu zawsze powtarzali, że trudniej jest tytuł obronić niż go zdobyć. W przyszłym sezonie na pewno czeka nas duże wyzwanie, ale o tym będziemy myśleć za jakiś czas. – przekonuje bramkarz Piasta.

Nie tylko eksperci wskazywali, że w „Piaście” nie ma gwiazd, co zresztą pokazują liczby. Najlepszy strzelec w zespole Rafael Cadini ma ledwie 16 goli, co jak na futsal jest skromną liczbą.
– Nie ma w tym sezonie zawodnika, o którym można by powiedzieć, że był u nas najlepszy. Wygrała drużyna, kolektyw, który został zbudowany wokół klubu i tylko dlatego sięgnęliśmy po ten tytuł. – zaznacza Michał Widuch.
Wczorajszym wieczorem w gliwickiej Restauracji BO odbyło się spotkanie podsumowujące miniony sezon, a od dnia dzisiejszego zawodnicy i sztab Orlando Duarte będą rozjeżdżać się na zasłużone urlopy. Ile potrwa urlop niebiesko-czerwonych? Wszystko jest uzależnione od terminów UEFA, która wskaże terminy rozgrywania futsalowej Ligi Mistrzów.
